th 3 (staroforumowa) KM

	KA SZRK Upadły Kombinat Szrk
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Galerie Rejestracja Profil Zaloguj

th 3 (staroforumowa) KM
Idź do strony 1, 2, 3 ... 33, 34, 35 Następny

To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek

Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi

Forum KA SZRK Strona Główna -> Nasza Twórczość - część nieoficjalna

Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat

Autor

Wiadomość

Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy

Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Wysłany: Wto 12:42, 26 Wrz 2006 Temat postu: th 3 (staroforumowa) KM

Kod:

Za piecami,za kaflami i wodami rosły bizony daktylowe. Kopalnia soli "Eifle'a" miała kryzysowy rekord. Więc wylupili Big Bena i wszystko wybuchło! pozostał jedynie gruz i cement prosto z saturna. Na Martsajńskiej stronie Estonii oblanej morzem wolnej od glutka i reszty plag egipskich zdarzył się cud! Panda pobiła kangura który lubił kakao Kakao w miedzianym garnku pełnym cherlających paprochów a wtem zza skał Pszyszedł niedzwiedz i zjadł miód odlatując w stronę granicy polsko-czarnobylskiej i się napromieniował promieniowaniem rusko-jądrowym z dodatkiem tranzystorów na kazaskich numerach. Etopiryna kupiona na placu trąbki trzepiącej stare koguty w polskim młynie z rękawa od golema wybudowanego w laboratorium alchemika w Norwegii przez trzy smutne diaspory dające pieniądze glutkowi i czterem indyjskim macharadżom chorym na tyfus Plamisty w czarne zderzaki koguta z Kurnika atakowanego przez lisa ale nie ceremoniał Mongolskiego haftu w kolorowe paski i krzyżyki pomazane korbą
od telefonu Z USA. Stary a głupi-wyrecytowano na dachu głośnika myszy za Piecem złego Gargamela który tetryczył sie w trabancie i Kpił z zupy ogórkowej która była upośledzona i czerwona jak pomidor z Włoch który sie drapał po myszce stupiętrowej i narajonej. Posmarowany żóltym tłuszczem leguminowy posag lusi Mieszkającej u bartnika Janka w Zapodolu który miał katar i łyżwa Spacerująca po lodowisku kaszlaka zawierającego żwir spod własnych kół w szare koparki zawierające paracetamol odrzekła gromko: To złodzej! rzucono się na niego z pałami i z gruszkami nadziewanymi kokonem bez podsypki piaskowej której poprostu zabrakło .Zobaczono to wyrażnie i nie kupiono imadła za drabiną która zawaliła się dosłownie Na środku Placu Czerwonego i poszła do naleśnika który wtedy zapomnial kupić mop i nie dostał wartburga.wtem głośnik pogwałcił konwencje genewską. Zza rogu wyskoczyła szynka uciekająca przed trabantem który miał drabine na dachu sterczącym daleko na Wschód wgłąb mongolii produkującej bardzo ladne dywany. Rura była nieugięta. czekano i czekano... Tramwaj nadjechał rzęśiście. Nagle wyskoczyła czapka i zabiła mrówkę. Czechosłowacja była zrozpaczona bo Armia Czerwona ją zatakowała, a pani Józefina zrzuciła z balkonu malucha pomalowanego koszem nurzanym w farbie o kolorze krowiano czarno bordowym. Rok później żurawinowa atrapa truskawkowej zębatki ubłocona w piwie zawierającym szmatki za głowe starego brodatego pijaka który miał płuca w samolocie wykiwała sprzedawczynie. Rzekła: Ale jest naiwna! 2 roki później kołtun przeszukał strych pana Marka.

Znalazł tam wprawdzie

Ostatnio zmieniony przez Zenon Jajeśniak dnia Czw 21:00, 05 Paź 2006, w całości zmieniany 3 razy