Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Pią 19:46, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Niewiele to pomogło bo wściekłe szczury rzuciły się na Euzebubę i zepsuły jej piec.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:50, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
"Nic to-mamy petardy"-rzekła Euzebuba ze śmiechem. Zawtórowali jej obecni i wyjechali na powierzchnie gdzie nie było już nawały szczurów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Pią 19:51, 06 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Okazało się, że przez ten czas miała na ziemii miejsce wojna atomowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:35, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Jednak pamiętajmy że KTB nie jest ziemią jeno Boską Atrapą Ziemi. Tak więc parowóz wytoczył się na puste podwórko Nowosybirskich Fortów i powoli pchając wagon zatrzymał się. Zenek z Eltharionem powstawiali kliny pod koła i zabawa zaczęła się na całego. W pewnym momencie Eltharion znieruchomiał.Zakrzyknął: mamo! i rzucił się w objęcia rodzicielce. Była tam też reszta rodziny, która nie przeżyła wojny atomowej i teraz znajdowała sie tutaj. Poszla w ruch flaszka pokoju. Balowano przez długi czas. Pod kotłem w parowozie wygasło, zielona trawa otaczała już koła. Na lakierze lokomotywy powstały brudne zacieki. W końcu, na poczatku roku 2090 Eltharion rzekł:
Odpalamy i wracamy do Krakowa!
tym razem jednak nie prowadził Eltharion, a dziadzia Lenin z Nadieżdzą Konstantinową obsługiwali ustawioną tendrem do przodu lokomotywe. Bowiem oczy lenin miał osobliwe.
Tymczasem w wagonie w którym jakimś cudem zmieścili się wszyscy znajomi Elthariona poszły w ruch śpiewniki harcerskie. Na środku wagonu płonęło ognisko ze ścianek działowych. Chłopaki wyrąbali je po prostu fiskersami. Po podłodze skakał nakręcany kurczak Styśki, a Zenek złośliwie komentował biadolenie drużynowego. Reszta drużyny udała się do namiotu. Niezbyt dokładnie było wiadomo co tam robili. Trzeba jednak zaznaczyć że KTB był to drugi świat, więc mogli robić co chcieli. Nie byli zmęczeni, alkohol im nie szkodził a i inne sprawy były świetnie rozwiazane. Nie mogli się już zabić, bo wszyscy byli martwi, więc co rusz wyskakiwali z wagonu, kładli się na torach i dawali dramatycznie rozjeżdzać parowozikowi. Dziadzia Lenin śmiał się serdecznie z Nadieżdżą Konstantinową i dokładał do pieca. Tak, tak to były niezapomniane wrażenia dla Elthariona i jego bliskich. Jednak pijany Lenin pomylił drogę i zamiast tablicy "Kraków" przed wagonem pojawił się napis "AhaДыp" co oznaczało że są na Kamczatce. Jednak Lenin nie tracąc werwy uczył:"Spoko ziomy, obróce parowóz dymnicą do przodu i jedziemy nazad!". Te słowa nie zrobiły specjalnego wrażenia na pasażerach bo w środku trwała kathrasis. Nikt nie miał ochoty wracac do krakowa więc Zenobiusz rzekł z godnością: "Te, wołodia, jadymy do Chin, przez mongolię " Jak powiedział, tak Wołodia Ilicz wraz z Nadieżdżą Konstantinową uczynili i parowozik pomknął przez syberyjską tundrę najpierw na północ do nasady półwyspu a później poprzez Syberyjską Tajgę na południe. Ciekawa scena wydarzyła się w rejonie Gór Czerskiego. Parowóz zatrzymał się w środku lasu. Lenin wyszedł załatwić się na lewo, Nadia na prawo. Wtem z potwornych chaszczy wyskoczył niedźwiedź Wasyl i zapytał z buriackim akcentem: "CZy mogę się z wami zabrać tawariszcze?". Konduktor Eltharion rzekł ze spokojem: "Zgoda Wasylu, wsiadaj jeno szybko". Kiedy trwała ta scena z lasu powrócili Włodek i Nadia. Niedzwiedź wasyl z przestrachem spojrzał na oblicze Wodza i Nauczyciela. Zapytał drżącym głosem: "Towarzyszu Lenin, dlaczego mnie nie zastrzeliliście wtedy na polowaniu w Gorkach? Lenin zaś popłakując z cicha odrzekł: Bo myślałem że jesteś lisem! A zresztą-taki piękny lis niech sobie pobiega. Chodź tu Waśka uściskam Cię!". Tak to pociąg zabrał nowego pasażera i powolutku pomknął w kierunku Ojmiakonu.Zza horyzontu prześwitywały góry Dżugdżur. Był piękny styczniowy poranek roku pańskiego 2090. Wszyscy czuli się szczęśliwi, włącznie z Eltharionem, który bawił się w KTB przednio.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Sob 14:03, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Droga jednak nie była łatwa, muchomory kwitły i śmierdły miłosiernie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:05, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Było to conajmniej ewenementem bo to był styczeń. Jednak Wołodia i Nadia nie przejmowali sie wcale i ze śmiechem na ustach i wódką w ustach zasuwali po torach mijając leśne ostępy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
zdzisiu
Jurta z gliny
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 504
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:10, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Nad nimi latały krzywe motyle ochoczo łapane przez leśniczego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:45, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Leśniczy nazywał się Iwan Dawidowicz Rembidrewnow. Lenin pozdrowił go po faszystowsku i pomknęli dalej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Sob 14:55, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Partyzantka wietnaska zagrodziłą im dorgę bo zapomnieli, że wojna się skończyła.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:36, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Rzekła: Witamy w Buriacji! Przestawiła zwrotnice i Lenin najpierw odstawił wagon na bok, a potem pojechał wodować i nawęglać parowóz. Zapalił papierosa u usiadł na buforze. Z daleka połyskiwał Bajkał. Lenin zaczął nucić Katiusze.
Nadieżdża uśmiechnęła się i zakręciła zawór wasserkranu. Parowóz nawęglony podjechał do stojącej nastawni i wyskoczył z niego zgrabnie Lenin. Nadieżdża rozpoczęła manewry i podczepiła wagon do tekatki. Rozpoczęło się czekanie aż wypadnie z niego gagarek z drewnem i dwa inne z oblotem na zachodni sajan. Leninowie zanużyli się w milczeniu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Sob 16:26, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
O mało się w nim nie utopili, jednak ratownik Ingwar czuwał nad bezpieczeństwem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:29, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Rzekł: Lenin, jedziesz!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Sob 16:30, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Zainspirował go do nauki szybkiego wiosłowania w zupie szczawiowej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:37, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Jednak opanował się przysięgając że pocwiczy dopiero jak dojadą do Pekinu. Nadieżdza podjechała parowozem i lenin wskoczył do środka. Mieli jeszcze zajachać do irkucka po wagon zegarków rakieta dla chinczyków. Lenin i Nadia zdali parowóz Zenkowi i Eltharionowi a sami poszli spać do wagonu. Kamraci pomknęli przez góry Sajan w tryumfalnym pochodzie marzeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Sob 16:40, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Jak zawsze, bo musi się coś dziać, Elthariona musiało po drodze coś spotkach. Tym razem spotkali zachodnią propagandę Kaczora Donalda.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:52, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Donald stanął na torach i rozpalił odpowiednio wcześniej ognisko. Zenek i Maciek zdążyli zatrzymać parowóz i rozpoczął się dialog rodem z lesia:
co tam?-powiedział gniewnie Maciek-o co chodzi?
Donald poczuł niepokój znaczie większy niz maszynista. Nie mógł oczywiście powiedzieć że chodzi mu o napad, a nic innego nie przychodziło mu do głowy. Cofnął się na wszelki wypadek o kilka kroków zachowując poprzednią odległość.
-Mów pan, do cholery, co jest? Co się tu dzieje?
Donald nie udzielając odpowiedzi znów cofnął się nieco. W tym momencie drezyną nadjechała pani Chmielewska i wykrzyczała Maćkowi w twarz:
-Mów lebiego o co chodzi? Czego mi tu grafomaniujesz na torach żywy trupie?
Życzliwy uśmiech Maćka zrobił na Chmielewskie wyraz głupkowatego grymasu. Maciek zaczął się powoli cofać do parowozu. Chmielewska zakrzyknęła:
-Stój żłobie polowy w gromnice szarpany!
było już jednak za późno i Maciek z Zenkiem w kabinie ruszali odganiając wściekłą pisarkę łopatą. Nie spoczęła jednak i uczepiła się dymnicy zwisając głupkowato przez następne parę kilometrów, po czym spadła i wróciła do Polski na piechotę zawiedziona.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Sob 16:56, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Pani Chmielewska i Donald zaczęli gonić Zenka z Eltharionem, po drodze dołączyła się jeszcze zgraja mózgożernych zombie. Były bardzo głodne, nie wytrzymały w końcu, zmęczyły się i zamiast Zenka i Maćka, posiliły się mózgiem Donalda. To jednak nie wystarczyło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:01, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Zjadły więc i Chmielewską. Tymczasem Zenek i Maciek dojechali do irkucka gdzie oddali lokomotywe w opieke Bożydara Ojczenasza.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bożydar Ojczenasz
Gość
|
Wysłany: Sob 17:57, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Zajął się nią bardzo dobrze. Dał węgla i zamówił wizytę u lakiernika.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zenon Jajeśniak
Dziurawo-rubinowy
Dołączył: 07 Gru 2005
Posty: 2053
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:24, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Kiedy ją odprowadzał do niego pożegnał ją niewiedząc że widzi ją taką po raz ostatni. Nazajutrz ujrzał dziwny widok: Dwukotłową lokomotywe pancerną powstałą z połączenia tkt3 z ich starą ferrumką, która wzięła się niewiadomo skąd. Była prawie cała czarna, jednak obręcze kół były białe, a zderzaki i inne detale były czerwone. Bożydar był zachwycony.
|
|
Powrót do góry |
|
|